Siedziba Parlamentu Europejskiego to wspaniałe miejsce do kontemplacji i samotnych spacerów. Raz w miesiącu wprawdzie spokój przerwany jest obradami, ale poza tym – nie ma lepszej miejscówki w całym mieście.
By lepiej oddać klimat tego miejsca postanowiłem pokazać wam dzisiejszy materiał bez cięć – cały vlog to jedno ujęcie. Ufam, że dzięki temu poczujecie ogrom przestrzeni wielkiego planu filmowego, jakim jest koloseum demokracji.
W pewnym momencie zwracam uwagę na ekologiczny foot-print tego miejsca. Spokojnie, drogie mepy, nie mam zamiaru donosić na unię do greenpic`u.
Po wyłączeniu kamery przyszła inna myśl związana z kosztami prowadzenia wielkiego cyrku dla kilku małpek – przecież przypadkowość wyniku głosowania, przy obecnych zaledwie kilku posłach jest przerażająca.
Kiedy większość z 751 mep-ów pobiegła złapać limuzynę na lotnisko, i na sali zostaje garstka, jakie przełożenie ma wynik takiego głosowania na tzw „wolę ludu”, która owych wygodnych mepów tu zainstalowała.
Wszak nieobecni nie mają racji – mają tylko diety.
Nie mogę też powiedzieć, bym niczego poza przemyśleniami z mojego spaceru nie wyniósł.
Poprzednie odcinki serii agenTrip
Najnowsze odcinki podcastu