To nie jest twój typowy odcinek Agenta. To podróż w absurd otaczającego nas świata.
Nad ranem mój balkon zaatakował kruk, który zaplątał się w starą lampę. Potem premier docisnął obrożę, a Trump ogłosił się prezydentem. Jako, że mam za sobą nieprzespaną noc, podczas której montowałem film o działaniu polskiego sejmu i w dodatku zostałem przez wolnościowców zaatakowany za obronę Kaczyńskiego cytatami z Misesa (jaką, o tym w odcinku), to w środku dnia mam już dość absurdy, by wypełnić ten kwadrans.
Zapraszam.
Agento
ps
Zauważyłem, że wielokrotnie słuchacze udostępniają wersję jutubową z kanału, który jest tylko backupem dla podcatu. Podrzucam dziś też wersję jutubową. To wciąż tylko podcast z naklejonym obrazkiem, ale może komuś będzie tak łatwiej.
ps2
Maseczka Prawdziwego Prezesa oczywiście ze sklepu agentowego